Mówię Wam! 2,5h ćwiczeń z Bartkiem, a później 1,5h w pokoju z Klaudią, moją opiekunką, a przy okazji także fizjoterapeutką powoduje, że padam totalnie na twarz codziennie wieczorem. Poranny budzik o 6:30 jest nie do zniesienia. I tak każdego dnia.
Mam nadzieję, że dam sobie radę ostatniego tygodnia, na szczęście mam ogromna motywację, bo widzę potężną różnicę i efekty! Funkcjonalnie bardzo poszłam do przodu, ręce są dużo sprawniejsze, a i nogi luźniejsze i brzuch mocniejszy. Mam całą obsadę dobrych ludzi wokół mnie, którzy nie pozwalają mi się nudzić.
Za chwilę zaczynam następne "zajęcia" z Klaudią. Nie mam chwili spokoju, czekam już na weekend bym mogła zobaczyć jeszcze troszkę stolicy i złapać trochę oddechu przed ostatnim i hardcorowym tygodniem.
Ściskam Was gorąco i do usłyszenia jutro! Będzie dużo zdjęć i szczegółowa relacja z sali gimnastycznej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz