turnus w szpitalu powoli dobiega końca... jestem tu od 10-go stycznia będę do 5-go lutego ... 2 tygodnie były cudowne ale jak zwykle tu zawsze musi mi się coś przydarzyć takiego że nie mogę mieć spokojnego turnusu ... ;( miałam niby '' atak padaczki ''
ja uważam iż to był zwykły atak z przemęczenia... dostaje od 18-go leki na padaczkę które osłabiają mój organizm ...
Ale i tak daje z siebie max.
mam nadzieję że jeżeli będę tu w przyszłym roku to już obejdzie się bez żadnych boli brzucha padaczek itp. tak żebym mogła wykorzystać do cna...
teraz do domku poznać Tomusia ;* NARESZCIE;D
potem gdzieś tak ok. miesiąca znów szpital tym razem nowy i tylko na kilka dni na badania w związku z tym atakiem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz