Dzisiejszy post chciałabym zadedykować wszystkim tym, którzy
przyczynili się i pomogli mi się dostać na turnus rehabilitacyjny w Markach.
Na pierwszym miejscu wspomnę i gorąco podziękuję mojej cioci
Magdzie. Jesteś osobą, która doskonale wie co to walka o swoje zdrowie i
dlatego tym bardziej doceniam to, co dla mnie zrobiłaś! Kocham Cię i bardzo,
bardzo dziękuję!
Podziękowania także dla mojej kochanej, zakręconej Mamuśki,
która już od dłuższego czasu walczyła o to żebym się tu pojawiła. A ponadto
jest moim największym Skarbem, wsparciem, moimi rękami, nogami. Bez Ciebie nie
istnieję. Dziękuję!
Niezastąpionej siostruni Klaudii, bez której tak naprawdę
nie miałabym jak się tutaj dostać. Dziękuję, że wraz ze Smerfami umilałaś mi
niezwykle nasze dwa pierwsze tygodnie w stolicy. Jesteś cudnym szoferem! :)
Dawidowi za wyczarowanie dla mnie wspaniałej opieki.
Klaudii i Krzysiowi za opiekę, wsparcie, pozytywne wypranie
mózgu i wypełnianie każdej minuty w niezwykły i cudowny sposób, a także
wprowadzenie różnych ekstremalnych elementów ;) Za wspaniałego, futrzastego
terapeutę. Będę długo płakać i tęsknić za jego kochaną mordką i przytulaniem
się na ziemi. Dziękuję, że tu jesteście.
Bartkowi, w sumie bez niego nie byłoby mnie tutaj w ogóle.
Co jak co, ale stanąłeś na wysokości zadania i poskładałeś mnie do kupy. Nie
martw się, jeszcze tutaj wrócę! :)
Dzięki Wam dostałam szansę na naprawdę dużą poprawę mojego
stanu funkcjonalnego. Jak już chyba pisałam we wcześniejszym poście, przede
wszystkim widzę różnicę w rękach. Są luźniejsze, mniej w nich napięcia. Czuję
różnicę gdy samodzielnie jem, piszę na komputerze, a szczególnie gdy myję zęby!
Prawie bym zapomniała o naprawdę ważnej kwestii - potrafię złapać koła wózka i
próbuję jeździć! Co prawda w moim obecnym wózku, który jest bardzo ciężki i
szeroki marnie mi to wychodzi, ale nie szkodzi, bo teraz wkładam więcej siły by
wózek chociaż drgnął, ale wiem, że gdy przesiądę się na wymarzony GTM dzięki
obecnej pracy, będę mogła swobodnie przejechać jakiś tam fragment.
Tak wygląda sytuacja jeżeli chodzi o rękę. Wyobraźcie sobie,
że udało mi sie wyprostować palce na dworze i ubrać wszystkie palce z
rękawiczki i to dosyć sprawnie. Może się wydawać że to takie drobne rzeczy, ale
dla mnie są one wielkim krokiem na przód. Moim celem jest samodzielne
poruszanie się na wózku i uzyskanie jak największej sprawności ręki.
Poza tym wydaje mi się, że na brzuchu powoli ukazuje się
pokaźny kaloryferek, a pośladki dorównują niemal stali :) No dobra, jeszcze
wiele mi do takiego efektu brakuje, ale w moim 'centrum' także czuję różnicę. Miałam okazję kilka razy siedzieć w GTM-ie od
sąsiada z zza ściany (dziękuję Paweł!), bądź podczas przymiarek i wiem, że do
tego wózka będę potrzebowała naprawdę mocnych mięśni brzucha, pleców,
miednicy... cale 'centrum'. No i sam wózek będzie dla mnie źródłem ciągłego
treningu, bo przecież będę musiała pilnować swojej pozycji, a on wymaga ode
mnie dużo pracy! Cieszę się strasznie na ten moment. Przecież rzecz, w której
spędzam prawie 90% mojego czasu (pomijając spanie) musi być nie tylko dostosowana
pod mój wzrost, wymiary, ale także oczywiście przyczyniać się do progresu.
Ręce były, piękny brzuch był to i warto wspomnieć słówkiem o
nogach. Często podczas rehabilitacji stoję, chodzę w poręczach, balkonie, bądź
nawet spróbowaliśmy jak na mnie działa bieżnia i dzięki temu mocno wzmocniły mi
się nogi.
Ach! Jednym słowem jestem ZACHWYCONA, wręcz WNIEBOWZIĘTA! :)
Ponad 4 tygodnie w wspaniałym miejscu z jeszcze lepszymi ludźmi i osiągnęłam
tak wiele! Nie tylko na poziomie fizycznym i zdrowotnym, ale i psychicznym,
społecznym, zawodowym... Czuję, że się rozwijam, mam dużo energii i motywacji,
chcę! Chcę działać! Chcę czuć, że żyję i to żyję całą sobą i serduchem!
Na początku chciałam opisać dokładnie co robie podczas
rehabilitacji, ale jakoś samo tak poszło raczej w kierunku moich osiągnięć i
progresu jaki nastąpił. Ćwiczenia, jak to ćwiczenia. Ćwiczymy, ja się męczę,
stękam i zalewam potem, później kończę i dogorywam w pokoju.
Może jutro albo innego dnia najdzie mnie w końcu natchnienie
na opowiedzenie o rehabilitacji, ale daję Wam dużo zdjęć, myślę że z nich
dowiecie się znacznie więcej :)
Czy tęsknię za domem? Trochę tak, ale jak tylko wrócę,
rozpocznę wszelkie starania by wrócić tutaj jak najwcześniej.
1 komentarz:
Nie masz za co dziękować..
Fajnie, że można przyczynić się do tego, by na Twej buzi panował uśmiech..
Pozdrawiam..
Dawid
Prześlij komentarz